piątek, 10 sierpnia 2012

08/10/2012

Uwielbiam patrzeć jak Sandra odkrywa świat. Wąchanie kwiatków odbywa się przez odrywanie płatków i przykładanie ich do nosa, ganiamy też kaczki i kury, jest fajnie. I nic nie szkodzi, że w poniedziałek w nocy był tu niedźwiedź i zeżarł kozę, po nocy nie chodzimy. Podobno są też wilki, tak jesteśmy w Transylwanii w pensjonacie u diabła :)

wtorek, 7 sierpnia 2012

08/07/2012

Trochę skłamałam z tą transalpiną, bo to akurat był pomysł króla, a nie Ceausescu, ale i tak skończyli dopiero teraz, a dokładniej to jeszcze kończą. Pięknie, droga, która prowadzi na ponad 2000 m.n.p.m. i wije się jak żmija. Sandra rzygała dwa razy, ja ją rozumiem, też byłam zielona, ale ona jest niesamowita, wymiotuje i wcale nie płacze. No i tak postępuje technologia, że siedzę sobie gdzieś w samym środku Karpat, gdzie w jaskiniach można znaleźć szkielety pra-niedźwiedzi, a w pensjonacie jest wi-fi.
Brat Franka przyjechał z kochanką, niczego nieświadoma Emma, mało nie spadła z krzesła, jak ich zobaczyła, widać nie tylko mnie to szokuje. Ale wszyscy udają, że jest normalnie.

piątek, 3 sierpnia 2012

08/03/2012

Wróciłyśmy do domu. Czuję się trochę jak rozdarta sosna, ale godzę się z tym, bo przecież tak jest lepiej i tak to już będzie, jedna noga tu, druga tam. Franek mówi, że tęsknił... i bardzo dobrze. Ja mogłabym zostać jeszcze tydzień dłużej. A teraz szykujemy się na jazdę transalpiną wybudowaną przez Ceausescu, także nie wiem jak tam będzie z internetem.